Kawał dnia: Ochroniarz marketowy…

Warszawa, przystanek autobusowy pod Domami Centrum. Ochroniarz marketowy, Władek, wraca do domu, do Kobyłki. Czeka na autobus. Nagle z piskiem opon zatrzymuje się dżip, opuszcza się szyba i zajebista blondynka pyta Władka:
– Gdzie jedziesz, miły?
– Do Kobyłki.
– Siadaj. Podwiozę cię.

Władysław wsiada. Jadą.
– Słuchaj, muszę tylko zajechać po koleżankę. Minutka. Zajeżdżają pod apartamentowiec na obrzeżach Starego Miasta. Do wozu wsiada zajebista brunetka. W ręku ma butlę szampana, w drugim truskawki. Dojeżdżają do Kobyłki.

– Władku, możemy cię odprowadzić? ? pytają dziewczęta.
Po czym udają się do kawalerki Władka i całą noc piją, palą miękkie narkotyki i uprawiają seks grupowy.

Po dwóch miesiącach blondynka spotyka brunetkę.
– Słuchaj, Klara, mam już dość tych biznesmenów, modeli, piosenkarzy.

Wali mnie to!
– Taa? Magda, mam to samo!
– To może zadzwonimy do Władka z Kobyłki?
– Władka z Kobyłki? Zajebiście! Sądzisz, że nas pamięta?