Wraca Zenek po szóstej rano do domu. Otwiera drzwi.
Wchodzi – i na wejściu dostaje cios wałkiem od żony Zofii.
Pada i leży…
Zofia tak na niego patrzy… patrzy.
Nagle doznaje olśnienia. Pada na kolana.
Zaczyna go tulić i płakać:
– Zenuś… Zenuś żyjesz? Przepraszam! Zapomniałam, że miałeś nocną zmianę!!!