Pani w szkole do Jasia:
– Jasiu, Twoje zachowanie jest skandaliczne! Jutro przyprowadzisz ojca do szkoły!
Jasio na to spokojnie:
– Ja nie mam ojca.
– A co mu się stało? – pyta zdziwiona nauczycielka.
– Walec go przejechał.
– No to niech przyjdzie matka.
– Matkę też przejechał walec.
– A dziadka masz? – powiedziała z odrobiną zwątpienia.
– Nie.
– Jego też przejechał walec?! – pytanie wykazywało nieomal zdumienie.
– Tak.
– A babcię?!? – tu głos nauczycielki zaczął objawiać brak nadziei na uzyskanie pomyślnej odpowiedzi.
– Też. – odpowiedział po raz trzeci monosylabą Jasiu.
– Ale chyba masz jakiegoś wujka czy jakąś ciocię, którzy uniknęli tej strasznej śmierci!? – zapytała pełna zwątpienia, już prawie nie wierząc, że Jasio jej ulży.
– Nie. – głos Jasia był tak samo spokojny jak na początku – Wszystkich przejechał walec.
– Biedny Jasiu! Co Ty teraz zrobisz? – zaczęła się użalać nad nim nauczycielka.
– Nic – odparł rezolutny Jasio. – Będę dalej jeździł walcem.