Mój syn przyprowadził dziewczynę do domu, a ona powiedziała do mnie i mojego męża przy stole coś, co sprawiło, że oczy wyszły nam z orbit….

Kiedy mój syn przyprowadził swoją nową dziewczynę na kolację, cieszyłam się, że w końcu możemy ją poznać. Słyszałam o niej sporo od niego – że jest inteligentna, zabawna i ma świetne poczucie humoru. Byłam ciekawa, co to za osoba, która tak bardzo wpadła mu w oko, a więc przygotowałam wszystko na wyjątkowy wieczór. Mój mąż również był podekscytowany. Kolacja była gotowa, stół pięknie zastawiony, atmosfera pełna oczekiwania. Jednak to, co się wydarzyło przy tym stole, sprawiło, że przez chwilę oboje z mężem siedzieliśmy w kompletnej ciszy, nie wiedząc, co powiedzieć.

„Pierwsze wrażenie – idealne”

Kiedy weszła do domu, zrobiła na nas świetne wrażenie. Była młoda, elegancka i miała w sobie to coś, co od razu przyciągało uwagę. Przywitała się z nami serdecznie, a rozmowa płynęła lekko i przyjemnie. Wydawało się, że wszystko idzie idealnie – dokładnie tak, jak sobie wyobrażałam. Na początku mówiła o swoich studiach, zainteresowaniach i planach na przyszłość, co tylko potwierdziło, że syn miał rację, kiedy mówił, że jest ambitna i ma głowę na karku.

Nawet mój mąż, który zazwyczaj jest nieco powściągliwy wobec nowych ludzi, zaczął otwierać się i żartować z nią. Wszystko zapowiadało się fantastycznie… do pewnego momentu.

„Moment, w którym nasze szczęki opadły”

Siedzieliśmy przy stole, ciesząc się posiłkiem i rozmową, gdy nagle rozmowa zeszła na temat przyszłości. Zapytałam, czy mają już jakieś plany na najbliższe miesiące, może wspólny wyjazd czy jakieś plany zawodowe.

Wtedy ona, zupełnie spokojnym tonem, powiedziała coś, co sprawiło, że zarówno ja, jak i mój mąż zamieniliśmy się w słuch.

– Tak, myślimy o wspólnej przyszłości – powiedziała, uśmiechając się do mojego syna. – Właściwie, chcielibyśmy zamieszkać razem… ale w waszym domu jeśli nie byłby to problem? Oczywiście zanim kupimy coś własnego. Wtedy może oddacie nam waszą sypialnię, a sami przenieście się do tego drugiego pokoju obok. Byłoby idealnie, bo nie musielibyśmy się martwić o wynajem.

Zaniemówiłam. Spojrzałam na mojego męża, który w jednej chwili przestał żuć. Nasze oczy niemal wyszły z orbit. Czy ona naprawdę właśnie zaproponowała, żebyśmy oddali im naszą sypialnię? W naszym własnym domu? Próbowaliśmy przetrawić te słowa, ale kompletnie nas to zaskoczyło. Byłam pewna, że się przesłyszałam, ale jej spokojna mina i pewny siebie ton sugerowały, że naprawdę miała to na myśli.

„Jak odpowiedzieć na coś takiego?”

Przez chwilę panowała niezręczna cisza. Wymieniliśmy z mężem spojrzenia, a w mojej głowie pojawiło się milion myśli naraz. Czy to był jakiś żart? Może to jej poczucie humoru, które po prostu do nas nie trafiło? A może to naprawdę była jej wizja wspólnego zamieszkania? Syn siedział obok niej i wyglądał na nieco zaskoczonego, ale nie przerwał jej.

– Ehm… – zaczęłam niepewnie, próbując się zorientować w sytuacji. – Myślałam, że planujecie coś swojego, na przykład wynajem mieszkania?

– No tak, oczywiście – odpowiedziała dziewczyna, wciąż pewnym siebie głosem. – Ale przecież mieszkanie tutaj przez jakiś czas byłoby wygodniejsze. Moglibyśmy zaoszczędzić pieniądze, a wy moglibyście nam pomóc na starcie. W końcu to rodzina, prawda?

Spojrzałam na mojego syna, oczekując jakiejś reakcji, ale on tylko nerwowo się uśmiechnął. Może nie spodziewał się, że jego dziewczyna wpadnie na taki pomysł.

„Jak to się skończyło?”

W końcu musiałam przerwać ciszę. Uśmiechnęłam się, choć nie było to łatwe.

– To bardzo odważny pomysł, ale myślę, że każdy z nas potrzebuje swojej przestrzeni – powiedziałam, starając się zachować jak najwięcej taktu. – My z tatą mamy tu swoje miejsce, a wy musicie zbudować swoje. Wierzę, że świetnie sobie poradzicie na swoim.

Dziewczyna tylko skinęła głową, jakby do końca nie zrozumiała, co chciałam przekazać. Mój syn w końcu odetchnął z ulgą i zmienił temat. Kolacja toczyła się dalej, ale atmosfera już nie była taka sama.

Cóż, ten wieczór na pewno zapamiętamy na długo, choć może nie tak, jak bym chciała.

A jak wy byście zareagowali na takie nietypowe propozycje? Czy kiedykolwiek mieliście podobne sytuacje? Dajcie znać w komentarzach na Facebooku!